Od dłuższego czasu policjanci z Halemby poszukiwali złodzieja, który z przed hali sportowej ukradł rower wartości 700 złotych. Bezdomny 61-latek wpadł w ręce stróżów prawa gdy znów pojawił się w Rudzie Śląskiej. Sprawca był zaskoczony zatrzymaniem, ale jak widać nawet brak stałego miejsca pobytu, czy czas nie ma znaczenia w ściganiu przestępców.

Sprawą kradzieży roweru z przed hali sportowej w Halembie, policjanci z piątki zajmowali się od dłuższego czasu. Sprawca skradł jednoślad wartości 700 złotych i zastawił go w jednym z lombardów poza miastem. Policyjni detektywi odnaleźli i odzyskali rower już po kilku dniach od kradzieży. Znali też personalia osoby, która oddała go do lombardu, jednak nie mieli pewności, czy był to złodziej, czy tylko osoba, która pośredniczyła. Poszukiwania były utrudnione ze względu na fakt, że zastawiający rower był bezdomnym, który błąka się po aglomeracji śląskiej. Będący w zainteresowaniu halembskich policjantów mężczyzna, pojawił się w Rudzie Śląskiej i natychmiast został zatrzymany. Obecna technika kryminalistyczna, pozwoliła na dopasowanie śladów złodzieja do zatrzymanego. Mężczyzna wyjaśnił, że skradziony rower sprzedał w lombardzie, aby mieć pieniądze na życie. Śledczy przedstawili mu zarzut kradzieży. Teraz prokurator i rudzki sąd zadecydują ostatecznie o jego losie. Jak widać brak stałego miejsca pobytu i upływ czasu od popełnienia przestępstwa, nie jest dla policjantów przeszkodą.