Podczas kwietniowej sesji radni przyjęli uchwałę w sprawie ustanowienia hejnału Rudy Śląskiej. Jego utworzenie to inicjatywa rudzianina Łukasza Rudnika, który jest hejnalistą na wieży Mariackiej w Krakowie. Hejnał będzie wykonywany codziennie w południe na placu Jana Pawła II w dzielnicy Nowy Bytom, a także o godz. 9.00, 15.00, 18.00 i 19.59, co jest nawiązaniem do roku powstania dzisiejszej Rudy Śląskiej (1959 r.). O tym wszystkim rozmawiamy z autorem hymnu, Łukaszem Rudnikiem.

Prapremiera hejnału Rudy Śląskiej będzie miała miejsce podczas Dni Rudy Śląskiej. Z jakich względów zdecydowałeś się skomponować utwór dla swojego rodzinnego miasta?

Pomysł zrodził się kilka lat temu, gdy rozpoczynałem studia na Akademii Muzycznej w Krakowie. Bardzo często słyszałem wtedy hejnał mariacki z płyty rynku i wielokrotnie myślałem o tym, że to by było interesujące, gdyby Ruda Śląska również posiadała swój muzyczny symbol. Utwierdziłem się w tym pomyśle po zdobyciu posady hejnalisty, słysząc, jak wielu mieszkańców Krakowa podkreśla, że hejnał mariacki to dla nich bardzo ważny symbol. To niesamowita wizytówka miasta. Postanowiłem więc sprezentować miastu hejnał już na początku 2022 roku, co zostało bardzo pozytywnie odebrane przez ówczesną panią prezydent wraz z jej pierwszym zastępcą. Jestem wdzięczny, że aktualni włodarze również przychylnie przyjęli ten pomysł. Przy okazji chciałbym też uciąć wszelkie spekulacje – hejnał to była moja inicjatywa i mój podarunek dla miasta. Za jego skomponowanie, nagranie i zrzeknięcie się praw autorskich do niego otrzymałem symboliczną złotówkę.

Z jakich względów uznałeś, że nasze miasto zasługuje na hejnał?

To moje rodzinne miasto, jestem z nim związany od urodzenia. Uznałem, że to dobry pomysł, aby Ruda Śląska zyskała wyjątkową wizytówkę w postaci swojego hejnału, a ten wyróżnia się z kilku powodów. Jest napisany przez rudzianina oraz nawiązuje do przemysłowych tradycji miasta, ponieważ zainspirowany jest melodią ludową z Rudy Śląskiej „Oj hutnik, hutnik”.

Proszę opowiedzieć więcej o jej historii.

Zależało mi na tym, aby hejnał Rudy Śląskiej był bezpośrednio związany z miastem. W związku z tym podstawową inspiracją była pieśń ludowa „Oj hutnik, hutnik”, którą udało znaleźć się w zbiorach prof. Adolfa Dygacza. To wybitny etnograf, muzykolog i znawca kultury górnośląskiej. Dzięki uprzejmości pani Agaty Krajewskiej z Górnośląskiego Parku Etnograficznego w Chorzowie trafi ł do mnie zapis nutowy, a później odnalazłem również nagranie, w którym pieśń tę śpiewa urodzony w 1901 r. w Rudzie Śląskiej Jan Bieda. Dodatkową symboliką hejnału jest to, że czas jego trwania to 11 taktów muzycznych, które nawiązują do 11 dzielnic Rudy Śląskiej. Ponadto hejnał będzie transmitowany m.in. o 19.59. Ta wyjątkowa godzina to upamiętnienie 1959 roku, w którym powstała Ruda Śląska.

Twoja osoba, jako twórcy hejnału, nie jest przypadkowa. W styczniu ubiegłego roku przeprowadzałam z Tobą wywiad tuż po tym, jak objąłeś posadę krakowskiego hejnalisty w Bazylice Mariackiej. Jak wyglądała Twoja droga do objęcia tego stanowiska?

To bardzo rozbudowany konkurs! W pierwszej kolejności odbył się egzamin z gry na trąbce, do którego przystąpiło 36 osób. Ci, którzy otrzymali pozytywny wynik, zostali poddani próbie sprawności fizycznej, ponieważ każdy hejnalista jest funkcjonariuszem Państwowej Straży Pożarnej. To okazało się największym problemem, gdyż nikt tego testu nie zaliczył. Media z całej Polski szydziły, że żaden z 36 kandydatów nie potrafi wejść po schodach z trąbką, natomiast zaręczam, że test sprawnościowy jest dużo bardziej wymagający. Sprawdza się podciągnięcia na drążku, bieg po „kopercie” oraz kondycyjny Beep Test. Po odpadnięciu przez wiele dni trenowałem na siłowni i przy kolejnym konkursie udało się go zaliczyć. Ponadto wśród wymogów był też brak lęku wysokości, więc każdy z kandydatów wchodził z zabezpieczeniem na 25-metrową drabinę. Dodam, że im wyżej, tym bardziej drabina się chwieje, więc jest to równie wymagająca dyscyplina.

Funkcję hejnalisty sprawujesz prawie 1,5 roku. Jak oceniasz ten czas?

Jestem niezmiernie dumny, że już od prawie 1,5 roku kontynuuję tradycję, która trwa kilkaset lat. Bazylika Mariacka w Krakowie to jedyne miejsce na świecie, w którym co godzinę odgrywa się melodię, a codzienna transmisja o godz. 12 w Programie 1 Polskiego Radia to najstarsza tego typu cykliczna audycja radiowa na świecie, trwająca już od 1927 r.

Objęcie nowej posady, która pochłania dużo Twojego czasu, oznacza, że zamierzasz przeprowadzić się do Krakowa?

Kraków to fascynujące miasto, ale jestem zbyt związany ze Śląskiem, żeby zdecydować się na przeprowadzkę. Czas trwania służby na Wieży Mariackiej to 24 godziny, po których mam 48 godzin odpoczynku. Ten system sprawia, że większość czasu spędzam na Śląsku. Decyzja jest już podjęta i z pewnością zostaję w Rudzie Śląskiej.

Dziękuję za rozmowę.

Wywiad przeprowadziła Joanna Oreł z „Wiadomości Rudzkich”.