Rozpoczął się sezon grzewczy, a wraz z nim wzrasta zagrożenie zatrucia czadem. Policjanci apelują o rozważne korzystanie z urządzeń grzewczych i zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa. Czad, czyli tlenek węgla to „cichy zabójca”, nie widać go, nie czuć, a niewielka dawka może zabić. Co roku sezon grzewczy zbiera swoje żniwo. Wczoraj w Rudzie Śląskiej 5 osobowa rodzina podtruła się czadem, na szczęście pomoc przyszła na czas.
Czad jest gazem niewyczuwalnym przez zmysły człowieka, jest bezwonny, bezbarwny i pozbawiony smaku, blokuje dostęp tlenu do organizmu – zajmuje jego miejsce w czerwonych ciałkach krwi, powodując przy długotrwałym narażeniu śmierć.
Silny wiatr, częste ostatnio duże skoki ciśnienia, brak odpowiedniej wentylacji pomieszczeń, bądź niesprawne piece opałowe, czy piecyki gazowe, często powodują poważne w skutkach zatrucia tlenkiem węgla.
Do tragedii bardzo łatwo może dojść w niewietrzonych pomieszczeniach. Zaklejanie kratek wentylacyjnych, jak również brak regularnych kontroli drożności przewodów wentylacyjnych i kominowych zwiększa ryzyko zatruć.
Ryzyko zatrucia tlenkiem węgla można zminimalizować poprzez zainstalowanie w domu lub mieszkaniu czujnika tlenku węgla. Podstawową funkcją takiej czujki jest wykrywanie czadu i generowanie sygnałów alarmowych w sytuacji wykrycia jego nadmiernego stężenia w powietrzu. Podnosi ona poziom bezpieczeństwa w pomieszczeniach, zmniejsza ryzyko zaczadzenia oraz pozwala na szybką reakcję w sytuacji zagrożenia życia.
Apelujemy do wszystkich, sprawdźmy, czy wentylacja w naszych domach jest sprawna. Jeśli nie wiemy jak ją sprawdzić poprośmy o pomoc fachowców – na przykład kominiarzy. Zaopatrzmy się w czujniki czadu, nie jest to duży wydatek, a może uratować nam życie. W przypadku pojawienia się w mieszkaniu czadu, najważniejszy jest czas i szybka reakcja. Przekonała się o tym wczoraj jedna z rudzkich rodzin. Czad wydostający się z piecyka gazowego podtruł 5 osobową rodzinę. Wszyscy szybko trafili do szpitala.