Dzielnicowi z rudzkiej jedynki zatrzymali 55-latka, który skradzioną kartą płacił za swoje sprawunki. Mężczyzna, kiedy dowiedział się, że interesują się nim policjanci, ogolił brodę i włosy myśląc, iż pozostanie nierozpoznany. Sprawca jednak się mylił i usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, za co grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

Do komisariatu w Rudzie zgłosił się mężczyzna, któremu zniknęła karta płatnicza, którą ktoś płacił w sklepach na dzielnicy. Sprawą zajęli się policjanci, którzy ustalili miejsca, gdzie dokonywano płatności. Mundurowi zabezpieczyli nagrania z kamer monitorujących sklepy i w każdym z nich pojawiał się ten sam brodaty mężczyzna. Stróże prawa rozpoczęli poszukiwania, w które włączyli się dzielnicowi. Policjanci rozpytywali na dzielnicy o mężczyznę, który najwidoczniej był jej mieszkańcem. Informacja o tym, że jest szukany przez policję, dotarła również do złodzieja, który mając nadzieję być nierozpoznanym, ogolił brodę i głowę na łyso. Nic to jednak nie dało, został rozpoznany przez rudzkich dzielnicowych po kurtce, której nie zmienił. 55-latek doprowadzony do komisariatu nie miał nic na swoją obronę, jak tylko przyznać się do kradzieży karty i płacenia nią za zakupy. Śledczy ustalili, że złodziej i pokrzywdzony był w jednym czasie u wspólnych znajomych, gdzie doszło do kradzieży karty. Za kradzież i włamanie na konto, dzięki któremu sprawca dokonał 8 płatności, zanim karta została zablokowana przez właściciela, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. O losie 55-letniego rudzianina zadecyduje wkrótce prokurator i sąd.